
Sklepy online oferują nam nieskończoną ilość produktów, tym samym deklasując zakupy stacjonarne. W ciągu 30 minut możemy odwiedzić kilkadziesiąt stron internetowych, przeglądając jedynie interesujące nas produkty. Daje nam to ogromny wachlarz możliwości i zaoszczędzenie czasu. Prawie wszystko, co kupimy online możemy zwrócić. Także bieliznę!
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że bielizna jest najbardziej intymną częścią naszej garderoby i polityka zwrotów w większości sklepów jest w tym temacie bardzo restrykcyjna. Bo któż z nas chciałby kupić, nawet na wyprzedaży, bieliznę która jest zabrudzona? A więc...
Jak przymierzać bieliznę kupioną online?
Zacznijmy od biustonoszy i pasów do pończoch. Sprawa wydaje się dość prosta, co można zrobić nie tak? Jeśli nie stosujecie kremów koloryzujących i bronzerów, to nie musicie się martwić. Jeśli jednak aktualnie wasze ciało jest pokryte kosmetykami kolorowymi, to istnieje spore ryzyko zabrudzenia. A jak już pisałam wcześniej - zwrócona bielizna jest skrupulatnie sprawdzana pod tym kątem. Lepiej przeczekać, wziąć kąpiel lub prysznic i dopiero wtedy przymierzać nasz zakup.
Największym problemem jest jednak przymierzanie majtek. Jak to zrobić, aby zachować pełną higienę? Jest na to banalnie proste rozwiązanie - cieliste stringi lub figi. Bielizna w kolorze ciała pozwoli wam swobodnie przymierzyć produkt, jej kolor nie będzie przeszkadzać w ocenie nowego kompletu, a jeśli produkt wam się nie spodoba - bez problemu go zwrócicie lub wymienicie. Jeśli jednak nie macie w domu cielistej bielizny, wykorzystajcie jakąkolwiek inną. Nigdy nie przymierzajcie majtek na gołe ciało. Nawet podczas kilkunastosekundowej przymiarki możecie ją zabrudzić, a co najważniejsze - jest to niehigieniczne. Zawsze działajcie w imię zasady "nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe" ;)
I pamiętajcie, czyste dłonie i czyste powierzchnie, na które odkładacie wyjętą z pudełka bieliznę to także podstawa.